Ta brama była potrzebna, bo mieszkańcy czuli się zagrożeni. Podwórko oficyny przy ulicy Bródnowskiej, przy której funkcjonował też sklep monopolowy, nie było bezpieczne, dlatego postanowiłem działać.
Na spotkaniu z mieszkańcami zaproponowałem, że przygotuję potrzebne dokumenty i wystąpienie do władz dzielnicy. Dzięki moim zabiegom urzędnikom udało się wygospodarować potrzebne środki, a inwestycja został zrealizowana. Powstała brama z domofonem, a mieszkańcy odetchnęli.