Skip to main content

Zabrali nam wszystko i to przy naszym przyzwoleniu! Cichym, nieświadomym, ale jednak przyzwoleniu. Trudno powiedzieć kto lub co. Zaczęło się od prezentów.

Potrzeba obdarowania, wywołania uśmiechu, radości, stała się potrzebą zakupu czegoś, czegokolwiek. Byle by to nie było zbyt tanie. Niekoniecznie z pomysłem. Po prostu trzeba iść i kupić. Efekt? Bałagan pod choinką. Niektórzy zmieszani, inni starają się uśmiechać i zachwalają Mikołaja… Kiedyś śmialiśmy się z takich scen, oglądaliśmy je w amerykańskich komediach. Dziś te sceny dzieją się w polskich domach.

Ale akcja zaczyna się wcześniej. Tydzień, czasem dwa tygodnie wcześniej. Nerwowe wypatrywanie kuriera, czy bezmyślne krążenie wózkiem między półkami.

Tracimy wtedy tak wiele energii i radości z życia, że wigilijna wieczerza staje się kwiatkiem do kożucha. Kilka lat temu odreagowałbym to, na pasterce, z chłopakami na boisku.

Życzenia

Jeśli ktoś dzwoni w Wigilię i składa wam życzenia pamiętajcie o nim. Podobnie jeśli macie okazje spotkać się z kimś przed świętami. Oczywiście, czasami rozmowa czy spotkanie nie jest możliwe, wtedy warto wysłać smsa, mail czy inną wiadomość. Ale nie ma nic gorszego niż patetyczne tasiemce pobrane z internetu, albo kopiowane od kogoś… Kopiuj, wklej i wyślij do wielu. To sprawdza się wtedy, gdy potrzebujemy krwi albo nerki, i wtedy idziemy na ilość, a nie jakość kontaktów i przekazu. Czasami można natknąć się na sms’a spersonalizowanego, np. z Twoim imieniem na początku. Czy to zapowiedź zmian? Może.

O śniegu już nie będę pisał, bo nie warto. To zapewne kara za powyższe.

Kamil Ciepieńko

Publicysta i samorządowiec. Radny dzielnicy Praga-Północ od 2010 r. Redaktor i twórca Przeglądu Praskiego. Z Pragą jest związany od pierwszych dni życia. Fundator i prezes Fundacji Praga Pomaga.